wtorek, 9 lutego 2010

Część IV: Lizbona. Rodział 1: Pomyłka

Wszystko zaczęło się gdzieś w Szwajcarii. W Zurychu? Niedaleko w każdym razie. Niedaleko Zurychu, nie Polski. Chociaż to też względne.
Szacowne grono pojechało reprezentować IAESTE Polska na Konferencji Generalnej i walczyć o jak najlepsze oferty dla naszych studentów. I dla nas oczywiście. Oferty sprzedawały się, cytuję, "jak świeże bułeczki", więc nie było problemu, żeby dostać za nie coś dobrego. Pośród 420 ofert praktyk jakie zdobyli nasi reprezentacji trafiły się cztery do pewnej firmy w Lizbonie. Później wszystkie te dokumenty trzeba było w jakiś sposób przenieść do naszego systemu. Usiedli przy komputerach i jedna po drugiej przepisywali opisy praktyk. Opis pracy, wynagrodzenie, długość.. i tak dalej. Cztery oferty trafiły do bazy danych. Dwie dłuższe, dwie krótsze.
Przed Konferencją Krajową, na którą wybierałem się walczyć tym razem o dobre oferty dla naszych studentów Łódzkich, wybrałem jedną z tych czterech ofert dla siebie. W końcu coś robię w tej organizacji. Mam "priorytet". Dobra oferta, nie za długa, akurat na wakacje. Dokładnie moja dziedzina, jeszcze do tego w Lizbonie, a przecież czeka tam na mnie Cabo da Roca, którego nie udało mi się zdobyć w roku 2007/2008. Dostałem to co chciałem. Konferencja przebiegła nie bez problemów, ale dojechaliśmy szczęśliwie do Łodzi. Tyle tylko, że przed dotarciem, pewnie gdzieś w okolicach Torunia albo Włocławka odkryliśmy pewien błąd. Ten, który zaczął się w Szwajcarii i bezpośrednio dotknął mnie tam między Toruniem a Włocławkiem. Krótsza oferta była jednak dłuższa. Jest dłuższa. Jednostki mają znaczenie jak się okazało. Na fizyce nas tego uczyli, a teraz przekonałem się na własnej skórze. Moje 9-12 tygodni okazało się być miesiącami.
Teraz myślę i załatwiam. Jechać, nie jechać? Jeśli się zdecyduję, to pewnie będziecie czytać dalej:)

5 komentarzy:

  1. O nie, o nie! Znowu na tak długo chcesz jechać?;-( Tak czy owak czytać będę. A co to jest Cabo De Roca?

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej na zachód wysunięty punkt Europy:) http://pl.wikipedia.org/wiki/Cabo_da_Roca
    No może nie licząc jakichś wysp:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Lizbona, Lisbone, to takie romantyczne...:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cabo da Roca...byłem byłem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutno tu bez Ciebie będzie, mimo że się często nie widujemy... no ale po powrocie czekam na dłuuugie popołudnie z wieczorem na opowiastki i zdjęcia. A czytać z pewnością będę :)

    OdpowiedzUsuń